Po pierwsze – całkowicie subiektywnie. I w zasadzie tyle z ogólnych zasad.
Killian
W końcu dojrzałem też do tego, by całkowicie zrezygnować z ocen. Nigdy nie byłem przekonany do oceniania czegoś przy pomocy kilku liczb, ale spróbowałem i po niecałym roku zrezygnowałem. Postanowiłem jednak pozostać przy podsumowaniu podzielonym na trzy krótkie części. Ten telegraficzny skrót recenzji poświęcony jest:
- estetyce – czyli jakości wykonania i temu, jak gra się prezentuje;
- bebechom – czyli mechanice gry, skalowalności, a także temu, czy zasady nie przytłaczają (lub czy warto się przemęczyć przez pierwsze rozgrywki, bo potem będzie super);
- frajdzie – czyli temu, jak bardzo lubię w dany tytuł grać. Jak łatwo się domyślić, to najważniejsza ocena, w końcu po co grać w coś nudnego? Z drugiej strony jest ona “najbardziej” subiektywna. Ale nic na to nie poradzę ;-).