Suburbia – Unboxing

przez | 16 marca 2014

Zgodnie z zapowiedzią, przed wami unboxing (dużo fajniejsze określenie od “wyjmowanie z pudełka”) nowej gry w kolekcji Sekty Ciasnych. Przed wami…

Gra, która nie chciała wyjść z kartonu

Z wyciągnięciem jej było trochę mocowania, na szczęście grupa naszych techkapłanów poradziła sobie w końcu z tym arcytrudnym i wymagającym zadaniem.

<fanfary> Suburbia </fanfary>

z dodatkiem Suburbia Inc.

Jak widzicie, sklep dostarczający nam kopię tej giery postarał się – dołączyli nawet dmuchany pas zamachowca. Tylko szkoda, że już po karnawale.


Szkoda tylko, że nie ma zdjęcia, kiedy go zakładasz. Nawet pasowało Ci to, Killu.

Fak ju!


Z jakości wydania jestem bardzo zadowolony. Żetony są cholernie grube – pożyczony egzemplarz, który testowaliśmy wcześniej pomimo wielu partii nie nosił śladów użytkowania. Co do romli* nie mam żadnych zastrzeżeń – żetony wyciskało się bez problemu i bez możliwości uszkodzenia ich. Szata kolorystyczna jest przyjemna dla oka i czytelna (szczególnie ikonki na kaflach). Siedząc daleko od Rynku Nieruchomości (puli dostępnych do wybudowania żetonów) nie trzeba zadawać wkurwiających wszystkich pytań “a co tam jest?”, “co doszło?”. To ogromny plus dla osób, które wolą się wadzić z innych powodów, niż tragiczne wydanie.

Ok, romle są grube, żetony ładne, ale co tak w zasadzie znajduje się w tym pudełku? Sprawdźcie sobie na stronie! Żartowałem, siedźcie tutaj. Macie codziennie nabijać nam odwiedzić, nawet jak nie będziemy tu nic pisać!

Najważniejsze w Suburbii są kafelki z budynkami. Dzielą się na cztery kolory:

  • zielone mieszkalne, zapewniające głównie natychmiastowe punkty zwycięstwa (mieszkańców miasta);
  • żółte przemysłowe, całkiem tanie, zapewniające solidne bonusy, jednakże posiadające jakieś ułomności;
  • niebieskie biurowe, generujące zwykle tylko przychód. Ze względu na dużą ilość sąsiedzkich bonusów lubią trzymać się w kupie;
  • szare publiczne, na których opis już nie mam pomysłu :D

Sporą frajdę sprawia analizowanie fabularnych zależności w powstającym mieście. Ustawienia w rodzaju czterech lotnisk zaraz obok siebie są spotykane, kompletnie bezsensowne i całkiem zabawne :D

W pudle znajdują się też żetony celów. Każdy z graczy posiada jeden taki tajny, co wprowadza pożądaną różnorodność w buildach. A czasem wkurwia, ale to przy okazji recenzji… Żetony te pozbawione są rysunków, a szkoda – sam krótki opis celu i symbol to trochę bida. Niby się na to przez większość gry nie patrzy, no ale skoro reszta jest taka ładna…


Tak naprawdę nie zwróciłem ni razu uwagi na to, że powinny się pojawić tam jakieś grafiki. Gdyby były, to pewnie, Killu, byś nie narzekał (znalazłbyś inny powód do tego). Wystarczający dla mnie jest symbol i ‘najmniej’, ‘najwięcej’, blablabla. Ta “reszta” jest ładna właśnie dlatego, że przez większość gry na nią patrzysz ; P.

No ale skoro już tyle zrobili, to tych dwadzieścia więcej by nie zaszkodziło. Jakieś monety w tle na Chciwcu, itp. rozwiązania. Muszę się do czegoś przywalić :P


Pozostało najważniejsze – hajsy oraz plansze na żetony i punkty. W hajsach się można pławić, tyle ich jest! Ich wielkość zależy od wartości, do tego różnią się wyraźnie kolorem więc absolutnie nikt nie powinien mieć z ich rozpoznaniem problemu. Gra przyjazna nawet dla idiotów – co czasem może być ogromnym plusem. Plansza na punkty, cóż, jest trochę skopana. Z jednej strony fajnie sobie zakręca i w ogóle, z drugiej czasem łatwo się zagapić i przesunąć pionek nie w tą stronę. Żartem natomiast jest trójkąt do trzymania kasy :D Ja wiem, że zostało im miejsce w wyprasce (a także brak symetrii po rozłożeniu na stole), ale używanie tego wspaniałego gadżetu mija się z celem – cały hajs się tam nawet nie zmieści. Moim zdaniem jest to bardziej bezużyteczne od mojego ulubionego znacznika pierwszego gracza, który przydaje się jedynie, gdy czyjaś pamięć resetuje się co 5 minut. A właśnie, co do znacznika pierwszego gracza – na końcu znajdziecie związany z nim mały bonus :)


Plansza na punkty to głupia rzecz. Fajnie sobie zakręca, ale często myliło mi się, w którą stronę powinno się znacznik przesunąć. I niby zwykle nie ja obsługuję tę planszę, ale jednak powinno (imo) to być bardziej domyślne i robić się to odruchowo, automatycznie. Bo skupiać co jakąś chwilę uwagę na punktację, czy przypadkiem w dobrą stronę liczysz – trochę bez sensu. Chyba wolałbym to zapisywać na kartce. ; D
Znacznik pierwszego gracza, o którym wspomniał Kill, to jeden z najgorszych znaczników jakie widziałem do tej pory. Jest brzydki, jest zwykłym klockiem z naklejką. Żeby tam było coś wytłoczone… I pomimo koloru (niebieski, mój ulubiony) jest zwyczajnie badziewny. Zawsze przed grą chowałem go do pudła. A kiedy spojrzycie na prezentację zdjęć powyżej, to zrozumiecie, dlaczego teraz nie chcę go już nawet dotykać. ; D


Pozostało już tylko podsumować krótko to co zostało napisane powyżej specjalnie dla tych, którym nie chce się czytać, albo nie potrafią sami wyciągać wniosków z przeczytanego tekstu. Zatem unboxing (i przy okazji recenzja wykonania) w wersji tl;dr:

Suburbia jest wykonana w moim odczuciu świetnie. Jako lekka gra na godzinę/półtorej ze świetnym tematem (SimCity!) będzie często wyciągana na stół, co oznacza, że wszystkie komponenty muszą być bardzo wytrzymałe. I, póki co, są. Do tego rysunki budynków są śliczne, a całość bardzo czytelna i estetyczna. Znak jakości Killa się należy (jak tylko wymyślę, jakby miał wyglądać). A jak ktoś lubi cyferki, to imo solidne 4/5, chociaż żadnej ścisłej skali nie mam. 5-tkę zostawiam jednak na gry, które powodują opad szczeny (ach, Android…).


Nic dodać, nic ująć. Myślę, że wszystkie elementy gry będą bardzo długo się trzymać – tak solidne mi się wydają. Co prawda, to nie drewno, ale jeśli tego nie zalać jakimś napojem, to raczej nie powinno być problemu (chociaż szybko wysuszone, zapewne by przetrwały). Gra mi się podoba chyba przede wszystkim z powodu klimatów wspomnianego przez Killa SimCity. Grało się, planowało… a teraz można to powtórzyć na hexach.  : ]


Dzięki za uwagę!

Kill & druid <no homo> <no homo, of koz>

* w języku zwykłych ludzi – wyprasek z żetonami. Geneza tego terminu może zostanie kiedyś odtajniona, póki co jest jednak jednym z najpilniej strzeżonych sekretów Sekty Ciasnych.

BONUS

Zainspirowani fantastyczną instrukcją w Hanabi, zamieszczamy poniżej krótki ilustrowany poradnik o tym jak kawałek drewnianego klocka przekształcić w architektoniczny cud – najbardziej przydatny gadżet w grze (jest taki fajny, nie rozumiem czemu Druid go nie cierpi :D).


Patrz wyżej. A jeszcze musiałem zdjęcia cykać, jak to kleisz. Z bliska… brrrr…


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.